Ma blisko osiemdziesiąt lat, od trzydziestu przygotowuje efektowne palmy wielkanocne, a na dodatek ostatnio brał udział w nietypowej "akcji ratunkowej". Zapraszamy na wywiad z Ludwikiem Twardzikiem, wieloletnim strażakiem OSP w Jaszczwi.
Panie Ludwiku, działalność w OSP to chyba całe Pana życie, albo przynajmniej znaczna jego część.
- Jestem strażakiem od blisko 64 lat, kolejna rocznica przypada dokładnie 29 kwietnia. Za tym idzie wiek, w październiku skończę 80 lat.
Proszę nam opowiedzieć o tym jak zaczęła się Pana przygoda z konkursem na „Gigantyczną Palmę Wielkanocną”?
- To wszystko zaczęło się, gdy ksiądz Władysław Rogała „postawił” kościół. Najpierw przygotowywałem palmy tylko i wyłącznie do kościoła. Miały one różne wysokości: metr, półtora, dwa metry. Od kiedy zaczęto organizować konkursy, kiedy dokładnie, tego niestety nie pamiętam, chętnie zacząłem w nich brać udział i ta pasja jak widać trwa do dzisiaj.
Który to już raz przygotowuje Pan palmę wielkanocną o tak imponujących rozmiarach?
- Moje zamiłowanie do wykonywania palm trwa już 30 lat.
Ludwik Twardzik odbiera dyplom od Burmistrza Gminy Jedlicze Jolanty Urbanik za kultywowanie tradycji i zwyczajów Wielkanocnych
Jakie narzędzia i materiały trzeba posiadać by stworzyć takie arcydzieło?
- Już na przełomie lipca i sierpnia zbieram zioła, z czym teraz niestety jest spory problem, bowiem bardzo ich brakuje ze względu na wysoce rozwiniętą działalność w polu tzw. „większych rolników”. Do tego należy dokupić kwiaty. Gdy palma jest już zabierana z kościoła, ściągam te kwiaty, służą one do przygotowania kolejnej i jeszcze dokupuję następne. Potrzebny jest też cienki drut kulkowy do wiązania. Bardzo ważna jest oczywiście podstawa i odpowiedniej długości „żyrdka” (tyczka – przyp. red.). Tutaj zapada ta niezwykle istotna decyzja, jak wysoka ma być palma. Przede wszystkim potrzeba też chęci do pracy!
- Jak widzimy, tych chęci Panu nie brakuje.
- Nie, zdecydowanie nie! Ja to po prostu bardzo lubię. Żona nieraz mówi: „daj spokój, nie wygłupiaj się, są młodzi”. Przyznaję jej rację, po czym robię swoje. Cieszy to, że młodzież w Jaszczwi garnie się do służby w straży, może kiedyś ktoś przejmie po mnie także tradycję tworzenia palmy w naszej miejscowości. Jeszcze tylko wspomnę, że piszę także kronikę, już powstaje trzeci tom. Chciałem żeby robił to ktoś inny, ale mówią: „dziadziu nie, pisz Ty”.
Najstarszy i najmłodszy strażak OSP Jaszczew:
80-letni Ludwik Twardzik i 2,5-latek Antoni Twaróg
Pamięta Pan jaką najwyższą Palmę udało się Panu zrobić?
- Tak, to była palma 9-metrowa. Niestety nie mogę sobie dokładnie przypomnieć, w którym to było roku. Ta, która stoi przed budynkiem Urzędu ma „tylko” 6 metrów, głównie z tego powodu, o którym wspomniałem – brakuje materiałów potrzebnych do stworzenia palmy.
Prace przy tworzeniu palmy wymagają zapewne mnóstwo czasu i poświęcenia. Proszę nam opowiedzieć jak długo trwa jej tworzenie?
- Proces od rozpoczęcia gromadzenia materiałów do przygotowania końcowego efektu trwa około pół roku. Nauczył mnie tego wszystkiego ksiądz Rogała, kiedy ścinać, co i jak robić. Nie wolno trzymać materiałów na słońcu. Przechowuję wszystko w garażu, mam hydrofornię, gdzie jest odpowiednia temperatura, tam składam i wiążę. Samo wykonywanie nie trwa długo, jeśli solidnie zabiorę się za robotę, schodzi mi to około dzień do półtora dnia.
Zdajemy sobie sprawę, że transport gotowej tak wysokiej palmy nie należy do najłatwiejszych. Proszę nam opowiedzieć w jaki sposób to wyjątkowe rękodzieło trafia na konkurs?
- Ogromną rolę odgrywają strażacy, oni przywieźli tutaj palmę, zabiorą ją później do kościoła. Tak to wygląda już od wielu lat. Dzisiaj wydarzyła się przy tej okazji ciekawa historia, można powiedzieć niecodzienna interwencja. O poranku, podczas gdy stawialiśmy palmę przed Urzędem, zostaliśmy poproszeni o pomoc w uwolnieniu młodej sarenki, która wpadła w ogrodzenie jedlickiego kościoła i nie mogła się z niego uwolnić. W ubiegłym roku otrzymaliśmy dwa nowe samochody, mamy czym pracować! Jak już odgięliśmy pręty, a sarenka poszła w dal, śmialiśmy się, że teraz ksiądz proboszcz będzie musiał przeprowadzić zbiórkę na naprawę ogrodzenia. Nie ma jednak takiej potrzeby, ponieważ doprowadziliśmy ogrodzenie do pierwotnego stanu.
Gdzie mieszkańcy Jaszczwi mogą podziwiać wykonaną przez pana palmę?
- W kościele parafialnym pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Jaszczwi do Wielkiej Środy włącznie.
6-metrowa palma przygotowana przez Ludwika Twardzika
Wracając do sprawy interwencji. Kiedy zakończył się Pana czynny udział w akcjach pożarniczych?
- W wieku 65 lat. Wspomnę, że przeżyłem wiele wypadków podczas pożarów. Było nawet tak, że po akcji leżałem przez 63 dni w gipsie.
Bardzo dziękuję za tę przyjemną rozmowę i garść ciekawostek. Życzę dużo zdrowia i niesłabnącego zapału do kultywowania pięknej tradycji tworzenia palm wielkanocnych.
- Dziękuję i życzę spokojnych, radosnych Świąt wszystkim Czytelnikom.
Rozmawiał Paweł Wajda.
Rozmowa została przeprowadzona podczas Kiermaszu Wielkanocnego w Jedliczu, w dn. 1 kwietnia 2023 r.