Za nim debiutancki, ale jakże pomyślny sezon, ponieważ już na samym początku swojej żużlowej przygody miał okazję ścigać się z najlepszymi zawodnikami w Polsce. Ma na koncie także ogromny sukces drużynowy, bowiem jego zespół – Cellfast Wilki Krosno wywalczył pierwszy w historii klubu awans do PGE Ekstraligi, a więc czołowej żużlowej ligi na świecie. Poznajcie Państwo Kacpra Szopę – młodego żużlowca z Piotrówki.
Kacper, na wstępie gratuluję awansu Twojej drużyny do Ekstraligi! Wracając myślami o kilka miesięcy wstecz, przypominam sobie finał play-off, podczas którego Wilki zafundowały swoim fanom prawdziwy horror z happy-endem. Wiem, że zabrakło Cię w składzie na finałowe starcie w Zielonej Górze, ale powiedz czy mimo to byłeś tam na miejscu z drużyną?
- W dniu finału miałem zawody w Pardubicach, ale w czasie przerw pomiędzy biegami śledziłem wynik na bieżąco. To było niezwykle emocjonujące starcie, z resztą jak cały poprzedni sezon. Tak więc myślami i całym sercem byłem z moją drużyną!
Ta przegrana była jak zwycięstwo, gdyż okazaliście się lepsi w dwumeczu i finalnie w całym sezonie. Mając w pamięci kontrowersje w związku z walkowerem za zły stan toru w Krośnie i odwołany mecz z Falubazem w rundzie zasadniczej to końcowe zwycięstwo smakowało wyjątkowo.
- Powiem przekornie, ale sytuacja z walkowerem chyba przyniosła pozytywny skutek, ponieważ dała nam dodatkową motywację, którą dało się odczuć na każdym kroku i wyzwoliła taką pozytywną sportową złość. Na koniec to my mogliśmy się cieszyć z korzystnego wyniku dwumeczu i awansu do PGE Ekstraligi.
Dobrze, wróćmy stricte do Twojej osoby. Proszę przedstaw się naszym Czytelnikom i opowiedz czym się zajmujesz, ponieważ w tym wieku oprócz żużla, masz zapewne szereg innych obowiązków typowych dla nastolatka.
- Mam 17 lat, jestem uczniem Zespołu Szkół im. Armii Krajowej w Jedliczu o profilu technik pojazdów samochodowych, a moje zainteresowania to sport oraz motoryzacja.
Jazda na żużlu to ciągłe podróże z zawodów na zawody. Udaje Ci się łączyć naukę i sport?
- Tak naprawdę sezon żużlowy trwa od marca do października. W tym okresie staram się jak najlepiej łączyć obowiązki szkolne i sportowe choć przyznam, że czasem bywa trudno.
Skoro wybrałeś szkołę mechaniczną to chyba „od małego” interesowała Cię motoryzacja?
- Tak, motoryzacja nie jest dla mnie obca ponieważ często pomagam tacie w warsztacie. Zawsze było mi blisko do samochodów, motocykli więc wybór szkoły nie był przypadkowy.
Opowiedz proszę, jak wyglądała Twoja żużlowa droga do chwili obecnej. Poszedłeś pierwszy raz na mecz i od razu połknąłeś przysłowiowego bakcyla czy decyzja o spróbowaniu swoich sił w speedwayu wymagała czasu?
- Od dziecka chodziłem z rodzicami na mecze żużlowe. W pewnym momencie pomyślałem, że chce spróbować swoich sił w tym sporcie. W wieku 9 lat jeździłem na quadzie o pojemności 300 cm3, a na przydomowym torze trenowałem jazdę ślizgiem. Po roku zmieniłem quada na pitbike, na którym jeździłem w terenie oraz na torach motocrossowych. Następnie w maju 2021 r. zapisałem się do szkółki żużlowej i wówczas mogłem już trenować na prawdziwym torze żużlowym, a kilka miesięcy później – 29 marca 2022 r. zdałem egzamin na licencję i od tego czasu mogę ścigać się w zawodach.
Co na to rodzice, a zwłaszcza mama? Panie raczej nie są zachwycone, kiedy ich synowie decydują się na „jazdę bez hamulców”.
- Ze zgodą taty nie było problemu, gorzej było namówić mamę, ale jak widać także od niej dostałem „zielone światło”. Bardzo im za to dziękuję, ponieważ teraz mogę się realizować w ukochanym sporcie i w pewnym sensie spełniać swoje marzenia.
Tato Jan jest Twoim mechanikiem. To chyba świetne rozwiązanie, bo podczas startów masz obok siebie fachowca i kogoś bliskiego w jednej osobie.
- Tak, tata jest odpowiedzialny za zaplecze sprzętowe, jak i marketingowe. Cieszę się, że jest przy mnie, jest moim motywatorem i mam od niego duże wsparcie.
Jesteś bardzo młodym zawodnikiem, ale już pewnie dostrzegasz jakie są Twoje mocne strony, a nad jakimi elementami żużlowego rzemiosła musisz pracować i na co szczególnie zwracać uwagę na treningach.
- Podchodzę racjonalnie do tematu i zdaję sobie sprawę z tego że jeśli chcę osiągnąć konkretny cel, muszę pracować cały czas nad wszystkimi elementami. Wszystkie błędy staram się eliminować oraz na bieżąco korygować swój styl jazdy.
Jak wygląda typowy dzień meczowy żużlowca?
- W dniu meczu od samego rana skupiamy się tylko i wyłącznie na zawodach. Dopinamy sprawy sprzętowe, śledzimy jak zachowuje się nawierzchnia toru, tak by jak najlepiej dopasować ustawienia motocykli.
Przyjrzyjmy się Twoim wynikom w minionym sezonie. W drużynie masz za sobą pierwsze szlify natomiast w zawodach młodzieżowych kilkakrotnie pokazałeś się z bardzo dobrej strony i kibice widzą w Tobie spory potencjał, wskazując jako jedną z nadziei krośnieńskiego speedway’a. Które starty uznasz za te najbardziej udane?
- Myślę że najbardziej udane zawody w moim wykonaniu zaliczyłem w Krośnie na domowym torze, gdzie odbywały się eliminacje do Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski, w których otarłem się o awans do finału tych rozgrywek.
Miałeś okazję wystąpić także w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski. Co prawda nie mierzyłeś się z trzykrotnym Mistrzem Świata Bartoszem Zmarzlikiem, ale dwukrotnie pojawiłeś się na torze.
- Tak, o tym że znajdę się na liście startowej dowiedziałem się kilka godzin przed zawodami. Było to dla mnie duże zaskoczenie i zarazem ogromna radość, że mogę wystąpić obok najlepszych zawodników w kraju. Szybko musiałem skompletować sprzęt, ponieważ mój silnik był w serwisie i szukałem rozwiązania. Jednak się udało i wystartowałem w zawodach. Było to dla mnie niezapomniane przeżycie.
W trakcie ligowej rywalizacji nie ma zbyt wiele czasu na przygotowanie fizyczne więc nad tym elementem żużlowcy pracują zapewne w okresie zimowym?
- Tak, zgadza się. Chcę jak najlepiej przepracować okres zimowy pod względem fizycznym oraz przygotować sprzęt pod najlepsza ligę świata.
Na zakończenie najważniejsze pytanie. Pozostaniesz na kolejny sezon w Krośnie i podejmiesz walkę o skład Wilków w PGE Ekstralidze czy planujesz poszukać klubu z niższej ligi, w którym będziesz miał więcej okazji do ligowego ścigania?
- Pozostaję zawodnikiem Cellfast Wilków Krosno, gdzie będę ścigał się w lidze U-24, w zawodach z cyklu Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów oraz podejmę walkę o skład ekstraligowej drużyny.
Bardzo dziękuję za rozmowę, życzę bezkolizyjnej jazdy i samych trójek!
- Dziękuję bardzo. Do zobaczenia na żużlowych torach!
Rozmawiał Paweł Wajda.
fot. Archiwum Cellfast Wilki Krosno